Doskonale spisali się polscy siłacze w mistrzostwach świata strong man. Mariusz Pudzianowski wywalczył tytuł mistrzowski, a na niższym stopniu podium stanął drugi z Polaków Sebastian Wenta. Dla Pudzianowskiego jest to już czwarty tytuł mistrza świata Strong Man (2002, 2003, 2005, 2007) oraz 30 zwycięstwo w tegorocznych występach.

Drugi z Polaków, który stanął na podium - Sebastian Wenta rozpoczął karierę siłacza w 2005 roku i szybko zaczął uzyskiwać świetne wyniki. Zawodnik pochodzi bowiem z rodziny o sportowych tradycjach, sam również długo zajmował się sportem – trenował lekkoatletykę, siatkówkę, a później rzucał kulą. Wenta ma nawet na swoim koncie tytuł mistrza Polski w tej konkurencji. Pzypominamy, że Sebastian Wenta mierzy 202 cm wzrostu i waży ok. 150 kg. To obecnie najwyższy zawodnik z światowej czołówki Strong Man.
Podczas rozgrywanych w Anaheim zawodów zgromadził w siedmiu konkurencjach 59 punktów. Zaledwie 5 punktów mniej zgromadził były kulomiot, Sebastian Wenta i stanął na drugim stopniu podium. Brązowy medal wywalczył Terry Hollands (50 punktów). Dopiero na czwartym miejscu zawody ukończył obrońca tytułu, mistrz świata z 2006 roku, Phil Pfister (43 punkty).

Organizatorzy imprezy robili wszystko, aby wytrącić z równowagi Polaków, a zwłaszcza Pudzianowskiego. Jak powiedział utrudniali nawet życie jego ojcu, mimo że był oficjalnie akredytowany jako trener. Podczas ceremonii dekoracji nie zagrali hymnu, polską flagę obrócili (przez jakiś czas nasi reprezentaci byli sportowcami z Indonezj), a zawody były "ustawione" pod Pfistera.
"Nasi rodacy, którzy tłumnie nam kibicowali, byli fantastyczni. Odśpiewali 'Sto lat' i razem z nami cieszyli się, że utarliśmy nosa nie fair postępującym gospodarzom" - podkreślił 30-letni Pudzianowski, odnosząc 30. zwycięstwo w 31. tegorocznym starcie.
Wywiad z naszymi reprezentantami po wylądowaniu w Polsce:
http://www.sdw.pl/art,powrot_mistrzow,576.html